Green Corridors obejmują konkretne trasy drogowe i intermodalne, które będą uprzywilejowane w systemach finansowania i objęte uproszczeniami regulacyjnymi. Warunkiem skorzystania z tego „zielonego pasa szybkiego ruchu” są inwestycje we flotę niskoemisyjną, pełna przejrzystość środowiskowa i zdolność do cyfrowego raportowania śladu węglowego.
W praktyce oznacza to, że firmy posiadające odpowiednie systemy i tabor będą mogły szybciej odprawiać ładunki, mieć priorytet w dostępie do niektórych terminali i być traktowane jako bardziej wiarygodni partnerzy biznesowi. To nie tylko ulga dla klimatu – to konkretny zysk operacyjny: mniej postojów, niższe opłaty, łatwiejsze rozliczenia.
Zielone korytarze zaczynają redefiniować mapę logistyki w UE. Wzmacniają znaczenie określonych tras (np. Polska–Niemcy–Beneluks, Skandynawia–Europa Centralna), ale też wymagają strategicznego planowania: już nie wystarczy „dowieźć tanio” – trzeba dowieźć efektywnie i w zgodzie z założeniami ESG. Zwłaszcza że część największych nadawców i odbiorców już zapowiada weryfikację partnerów logistycznych pod kątem środowiskowym.
Podsumowanie:
Zielone korytarze stają się realnym elementem przewagi konkurencyjnej w logistyce. Ich wdrożenie to nie tylko odpowiedź na wymogi unijne, ale też droga do stabilniejszych operacji i mocniejszej pozycji w relacjach z dużymi kontrahentami. Firmy, które odpowiednio wcześnie zainwestują w zgodność z tym trendem, zyskają przewagę nie tylko wizerunkową, ale przede wszystkim operacyjną.